Czy psycholog może nam pomóc?

O co pyta psycholog na pierwszym spotkaniu?Standardowe pytania psychologa na pierwszym spotkaniu pary zazwyczaj przybierają następujący kształt:

  • Jak to się stało, że Państwo się tutaj znaleźli?
  • Kto wpadł na ten pomysł?
  • Jak to zostało powiedziane współmałżonkowi czy partnerowi?
  • Jak druga osoba to odebrała?

Oczywiście pytań jest o wiele więcej i z różnych dziedzin natomiast wybrałam dzisiaj te, gdyż inspirują mnie do kilku przemyśleń, z którymi chcę się podzielić. Może wśród czytających znajdują się właśnie takie osoby, które mają za sobą podobną rozmowę z mężem czy żoną, lub może jest to jeszcze w sferze ich myśli.

Kiedy najlepiej zgłosić się do psychoterapeuty?

Usłyszałam już wiele historii o tym, jak powstał pomysł pojawienia się u psychoterapeuty par. W przemożnej większości jest to proces decyzyjny. Często się zdarza, że propozycja pada dużo wcześniej niż sama wizyta u specjalisty. Słyszę: …2 lata temu powiedziałam mężowi…, myśleliśmy już dawno, ale….. Często nie jest jeszcze tak źle, a pójście do kogoś, traktuje się, jako ostateczność. W rezultacie wiele par przychodzi w bardzo dużym kryzysie, grożącym rozpadem związku i zamiast prewencji wydaje się, że potrzebna jest reanimacja. Czasem para komunikuje: jesteśmy tu, aby mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko, co możliwe. I czasem nie wiadomo, czy to jest zaproszenie do pochylenia się nad rozwodem, czy desperacja tonącego, który chwyci się nawet tego, czego się bardzo boi. Wniosek pierwszy, jaki się nasuwa to: przyjdźcie wtedy, gdy nie jest jeszcze tak źle, ale na tyle trudno, że pojawia się potrzeba pomocy.


A gdy ta druga strona nie chce?

Bywa tak, że propozycja pada, ale nie spotyka się z chęcią współpracy z drugiej strony. Mogą pojawiać wtedy argumenty: to ty potrzebujesz pomocy nie ja, to twoja wina, po co mam iść. Ty idź! Oczywiście zwykle, gdy są kłopoty w parze, współudział w ich powstawaniu rozkłada się na dwie strony. Jednak czasem łatwiej widzieć winę w kimś innym niż sobie.

Czasem ten „chętny” współmałżonek robi rekonesans telefoniczny i zastanawia się jak przekonać męża czy żonę. Ci, którym nie uda się przekonać partnera, a czują potrzebę zmiany i chcą pomocy w tym, przychodzą i spotykają się indywidualnie. Co bez wątpienia musi też wpływać na parę, choć nie jest docelową terapią par. Nie jest to jednocześnie przyznanie się do winy, choć czasem partnerzy mogą to w ten sposób wykorzystywać. Terapia indywidualna zamyka możliwości pracy z parą u tego samego terapeuty, więc wówczas, gdy partner dojrzeje, do wspólnej pracy, trzeba znaleźć inną osobę. Tak samo terapeuta pary podczas trwania terapii, nie może być jednocześnie terapeutą indywidualnym jednego z partnerów. Są to standardy etyczne terapeutów systemowych, gwarantujące neutralność na spotkaniu pary, wpływają również na przymierze w psychoterapii indywidualnej. Wniosek drugi: jeśli twój partner nie chce terapii par, rozważ spotkania indywidualne.

Czy psycholog nas ocenia?

Pojawiły się przed chwilą słowa „wina” i „neutralność”, często jeszcze spotykam się z pytaniem: to, kto ma rację? „Wina” i „racja” jest częstym zjawiskiem opisu z perspektywy pary. „Neutralność” określa stosunek terapeutów par do tego, co mówią partnerzy. Wiele osób oczekuje, a jednocześnie boi się, że psychoterapeuta obarczy odpowiedzialnością i będzie wypowiadał jakieś arbitralne sądy. Wniosek trzeci: w psychoterapii nie szuka się winnych i nie udowadnia racji. Psychoterapeuci pomagają zrozumieć wzajemne wpływy i pozostają neutralni.

Jaka jest właściwie rola psychoterapeuty?

Wreszcie czasem któryś z partnerów uważa, że psycholog, czy psychoterapeuta w niczym nie pomoże. Co on może wiedzieć o moim życiu? Nie będę nikomu płacił/ła za pranie swoich brudów itd… Trudno się dziwić, że ktoś, kto nigdy nie miał styczności z psychoterapeutą par nie wie, na czym polega jego rola i rzeczywiście, czego może oczekiwać. Rozwinę ten temat w następnym artykule, a dziś skupię się tylko na jednym aspekcie roli psychoterapeuty.

J. Luft i H. Ingram, stworzyli tzw. okno Johari. Ta metafora okna przyda nam się do opisu każdego z nas. Wyobraź sobie, że Twoja osobowość, czy po prostu Ty, przypominasz takie okno, podzielone na 4 części –mniejsze okienka. Mamy w sobie taką część, która jest znana innym i nam samym- ta część nazwana została „ja publicznym”, „ja otwartym”, czasem mówi się na nią arena. Już sama nazwa wskazuje, że jest to taka wiedza o nas, którą chcemy pokazywać innym. Kolejne okienko to tzw.” ja sekretne”, „ja ukryte”, czy fasada. To jest to, co wiemy o sobie, a nie chcemy innym pokazać. Kolejne pola dotyczą tych części w nas, które są nieznane sobie. „Ja ślepe”- to taka wiedza o nas, której nie znamy, ale inni przez to, że nas obserwują, czy żyją z nami, to widzą. Partner może widzieć, coś, czego my o sobie nie wiemy. Na końcu jest jeszcze ta część, która nie jest znana nikomu, ani sobie ani innym, to „ja nieświadome” czy mówiąc językiem obrazowym „jaskinia”.

I.D. Yalom omawiał tą koncepcję w kontekście psychoterapii w swojej książce pt: Dar terapii. Trzeba się zgodzić z jego wnioskami, że psychoterapia przede wszystkim wpływa na to, aby zwiększała się część nazywana „ja publicznym”, a te części nieznane sobie się zmniejszały. Co w praktyce oznacza, że osoby uczestniczące w takiej pracy wewnętrznej, coraz bardziej są świadome, jak odbierają je inni, w tym partner, terapeuta, z czego wcześniej mogli nie zdawać sobie sprawy. Taka wiedza może być bardzo cenna, bo pozwala świadomie kierować swoim zachowaniem, ze wszystkimi konsekwencjami, jakie pojawiają się w otoczeniu. Jednak wydaje się, że w każdym człowieku i również w odbiorcach psychoterapii najbardziej tajemniczą częścią jest – „ja nieświadome”. Dzięki psychoterapii ten obszar staje się coraz bardziej poznany, co znów wpływa na osłabienie różnych objawów i pozwala na więcej świadomych wyborów, które wcześniej konkurowały z zrachowaniami, które narzucają się same. Często trzeba ten obszar odkrywać, gdy klient/pacjent mówi, chce to zmienić, ale nie potrafię, nie rozumiem tego, co się we mnie dzieje, nie wiem skąd to wynika. Nie potrafimy się porozumieć… Patrząc na to okno, można polemizować z tezą, że psycholog jest do niczego nie potrzebny. Bo ile jeszcze osoba otwarta na informacje zwrotne, na słowa partnera, czy innych ludzi, może poszerzać swoje „ja ślepe”, to już często potrzebny specjalista do odkrywania tego, co nieświadome. Specjalistą od tego obszaru jest właśnie psychoterapeuta, którego edukacja głównie polegała na badaniu tego obszaru w sposób teoretyczny, ale i praktyczny w tym, często również, jak to się mówi „na własnej skórze”, co równocześnie jest jego obowiązkiem. Wniosek czwarty: jeśli coraz gorzej funkcjonujesz czy w pracy czy w miłości, nie rozumiesz siebie, często robisz coś, czego nie chcesz- to psychoterapeuta jest ci potrzebny lub wam potrzebny.

Dlaczego warto współpracować z psychoterapeutą?

Na koniec dodam, z własnego doświadczenia obserwuję następującą zależność. Im bardziej na terapii para, czy klient/ pacjent indywidualny otwiera przez terapeutą obszar „ ja sekretnego” tym szybciej zmniejsza się „ja ślepe” i „nieświadome”. Terapia przypomina odkrywanie nieznanych lądów. Ty jesteś właścicielem wyspy, psychoterapeuta- załóżmy doświadczonym speleologiem (eksploratorem jaskiń). Im bardziej oprowadzisz go po tym, co znasz, tym bardziej on rozpozna charakterystyczne walory terenu i pomoże ci odkryć wiele niezwykłych jaskiń i pomoże Ci patrzeć na wszystko głębiej. Ta metafora dotyczy również psychoterapii par. Na koniec trzeba jeszcze dodać, że to odkrywanie nie jest inwazją „specjalisty”, który ma pomysł jak z wyspy uczynić wybujały ogród botaniczny. Jest współdziałaniem, opartym na rozmowie, informacjach zwrotnych z dwóch stron. Przypomina raczej wspólną wyprawę odkrywców. Wniosek piąty: psychoterapia nie jest inwazją, ale odkrywaniem na Twoje zaproszenie.

Podsumowując:

  1. Przyjdźcie wtedy, gdy nie jest jeszcze tak źle, ale na tyle trudno, że pojawia się potrzeba pomocy.
  2. Jeśli twój partner nie chce terapii par, rozważ spotkania indywidualne.
  3. W psychoterapii nie szuka się winnych i nie udowadnia racji. Psychoterapeuci pomagają zrozumieć wzajemne wpływy i pozostają neutralni.
  4. Psychoterapeuta jest Ci/Wam potrzebny jeśli:
    • coraz gorzej funkcjonujesz czy w pracy czy w miłości,
    • nie rozumiesz siebie,
    • często robisz coś, czego nie chcesz
  5. Psychoterapia nie jest inwazją, ale odkrywaniem na Twoje zaproszenie.

Najnowsze

Jesteś lekiem na całe zło, czyli o związku z perspektywy...

05.07.2016

Wielu z nas bez wahania potrafiłoby wymienić szereg korzyści, jakie płyną z bycia w dobrym- bliskim związku. Szczęśliwcy doświadczają tych dobrodziejstw na co dzień i nie potrzeba potwierdzeń naukowych...

Pani psycholog, kto ma rację?

21.06.2016

Życie w parze - rejs statkiem po oceanie. Życie w parze nie jest prostą sprawą. Zapewne, pod tym zdaniem podpisałoby się wiele małżeństw. Dla niektórych trudny jest już ?start?. Czym się kierować? Na co zwracać uwagę?

Psycholog do niczego nie jest potrzebny?

14.06.2016

Ten przewrotny tytuł zapowiada pierwszy artykuł z serii dotyczącej bezpośrednio psychoterapii par. Będę opisywała w niej różne zjawiska powiązane z tym tematem, aby przybliżyć czytelnikom, czym jest psychoterapia par...